niedziela, 26 lipca 2015

Czarny Kot - historia lubi się powtarzać :)

Otóż poprzedni Czarny Kot został Kłapouszkiem. Co więcej, okazało się, że już wcześniej był tak wołany. A konkretniej Kłapciaty - i nawet reaguje! :)
Ledwo miejsce na Podwórkowego Czarnego Kota się zwolniło, zostało zajęte.
Jest to kocurek niewiele młodszy od naszego. Chodzi za Medżim non stop - i z wzajemnością! :)
Aż strach pomyśleć ile jeszcze Czarnych Kotów dojdzie tą metodą! 8D
Oto wczorajsza sesja zdjęciowa. Czyż oni nie wyglądają pięknie, gdy są razem? :')
/za chwilę będzie/

sobota, 25 lipca 2015

Już roczek za pasem!

Dziś oficjalnie Magic obchodzi urodziny! :) Oficjalnie, bo kiedy do nas trafił, miał już około 5-6 tygodni.
A więc już rok minął, odkąd przyniosłam do domu małą, miauczącą, i - jeszcze wtedy nie tak wredną czarną kulkę. Z eleganckim żabocikiem.
Ileż się zmieniło przez ten rok...
Jego kuweta powiększyła się do rozmiarów piaskownicy, a zamiast żwirku znajduje się w niej autentyczny piasek.
Zamiast mięciutkiego kocyka w budce woli zimną, czasem mokrą trawę, a zamiast mojego towarzystwa - towarzystwo Czarnego Kota. I tego nie mogę przeboleć x(
Noce spędza na podwórku. Dnie w sumie też. Do domu tylko przychodzi na darmowe (dla niego oczywiście...) jedzonko. I tego też przeboleć nie mogę... :(
Oprócz tego stał się 100-procentowym Kotem Podwórkowym. I ma na to nawet dowody - nieskończenie wiele kleszczy wczepionych w jego skórę.
Ale jedno się nie zmieniło. Nadal jest tym samym eleganckim i pełnym gracji kocim arystokratą, który jest strasznie wybredny jeśli chodzi o jedzenie :]

sobota, 23 maja 2015

niedziela, 10 maja 2015

Kleszcz tu, kleszcz tam.... kleszcz wszędzie!

Na wstępie chciałabym przeprosić, że tak długo nie pisałam :( Ale Magic uparł się, że nic ciekawego robić nie będzie. Oczywiście męskość jeszcze ma, bo jakoś tak się... eeee... złożyło c: Zapewne załatwił kilkadziesiąt kotek i za 2-3 miesiące będą pięęęęęęęęęęęęękne koteczki XD Jakoś tak się sprawa wymknęła spod kontroli i nie zdążyliśmy pozbawić go *tych spraw*.
W każdym razie, za niedługo dodam tu sesję zdjęciową Jego Wysokości.

Ale w chwili obecnej przejdźmy do tematu: kleszcze. Przez ostatnie 2 tygodnie Magic miał ich ponad 5. Wszystkie skończyły na gazie x) Na szczęście. Chciałabym ostrzec wszystkich kociarzy: należy sprawdzać szyję i głowę - z innych części ciała same sobie wyciągną :)
I tu dość em... ohydne zdjęcia kleszczy. Dla przestrogi.
Dobra. Dam jedno. Są zbyt ohydne :P

sobota, 7 lutego 2015

Nowy nabytek!

Jest nim transporterek. Piękny jest, fioletowy, Magicowi też się bardzo spodobał. Od razu do niego wlazł i bumsnął (on się nie kładzie. On bumsa!) się w środku i siedział sobie w nim. Potem leżał. A potem to już spał.
Ten fioletowy ;)

Nocny włóczykij

Usuwanie męskości przesunięte!
Zaczęło się tak...
Magic jak zwykle wyszedł na pole o 5.45 (!!!) . Nie wrócił jak zwykle o 7.00.
Ani o 7.30.
Ani o 8.00.
Ani o 8.30.
Nie wrócił też o 14.30, 16., 17., ani o 18., 19 i w końcu 20.
Oczywiście że go szukałam, mama i ojciec też, osiedle obeszłam całe i nic.
PRZEPADŁ.
Na noc też nie wrócił. Podejrzewaliśmy, że wsiadł do czyjegoś auta (zdarzały się już takie sytuacje!!!) , jest zamknięty w jakiejś piwnicy, domu, albo też idzie za kotkami.
I chyba ostatnia wersja była prawdziwa, bo rano siedział sobie na wycieraczce
Ale wrócił taki jakiś nieswój... Zmęczony, jakby zestresowany...
Więc odwołaliśmy wizytę. Będzie za tydzień. Magic, tym razem ci się upiekło, ale za tydzień nie ma zmiłuj! XD Szykuj swoje męskości!

piątek, 30 stycznia 2015

Męskość :(

Uhh...
Dlaczego?
Dlaczego już w przyszłą sobotę musimy Magica jej  pozbawić?!
I to w znieczuleniu ogólnym.
Co jeśli się nie wybudzi?!
Co jeśli zrazi się do nas?!
Co jeśli stanie się osowiały i uleci niego chęć życia?!
Co jeśli... Jeśli jeszcze coś innego się stanie?!
Ouu... Dlaczego?...
Przynajmniej módlcie się, żeby się obudził... :(
***********
Przepraszam za tak smutnego posta, ale on w pełni oddaje to, co teraz czuję. :(

wtorek, 6 stycznia 2015

Co dostałam pod choinkę...

... której nie było. Nie została postawiona w obawie przed Niszczycielskim Wywracaczo-Zbijaczem. Ale za rok już będzie. Choćby nie wiem co. No mniejsza z choinką, ważne co "pod nią" było:
http://www.kociesprawy.pl/upload/obrazki/Okladki_ksiazek/Album_przyjaciela.Kot_plakat.jpg

Czyli:

Oto pare stron z tegoż albumu (jeśli się kliknie, to obraz się powiększy) :
 



Więcej nic nie udało mi się znaleźć... :(
Iii...
Fleeeet!!!


Identyczny!
A Magic... Dostał jakieś tam pyszności ;)

Kot Sylwestrowy

Eh... Sylwester już dawno za nami a ja dopiero teraz się obudziłam ;) Oj się działo... Szaleństwo na całego: chipsy, chrupki, szampan, czapki, piszczałki, serpentyny, głośna muzyka i sztuczne ognie. Ojojojojoj... I jeszcze do tego wszystkiego KOT. Z tego wszystkiego poszłam spać o w pół do czwartej... A Magic oczywiście też balował! Fajerwerki miał głęboko w... wiadomo gdzie ;) Ale reszta... Hoho! Zjadł z pięć chipsów, kilka chrupek, liznął szampana, ale na pewno mu nie smakował, bo jak go tylko spróbował to wypluł wszystko po czym fuknął i poszedł obrażony. Za to serpentyny i piszczałki wzbudziły w nim największe zainteresowanie. Zabawa na całego!



Piszczałki ciągle trącał łapką i nie mógł się nadziwić ich dźwiękowi... Niestety, nie udało mi się zrobić zdjęcia w tej chwili, gdy trąca je z zaciekawieniem łapką, bo, jak wiadomo, żeby piszczałka się rozwinęła, trzeba w nią dmuchać. I to na tyle mocno, żeby wydobył się dźwięk podobny do ryczenia zdychającej foki, bo inaczej powietrze wylatuje tworząc dźwięk identyczny do fuczenia Kota. Czyli trzeba ją wtedy trzymać w buzi. I nie da się wtedy jednocześnie robić zdjęcia, prawda? Dla jasności, o to mi chodzi:
 

Ile Wy wypiliście szampanów? Ja 2.

Selfie