No dobra, żeby nie było, że kłamię, poproszę tu Magica...
- ........................................................................! ← miejsce na przechwałki Magica, przemówienie dotyczące łaski, jaką On mi dał, pozwalając udzielić swojego głosu tfu! miauku na nie jego stronie, itd. itp. Dałam tam kropki, bo inaczej jego przemówienie zajęłoby jakieś... 99% wpisu ☻Dobra, żeby nie przedłużać:
5:30 Idę ciumkać Pańcię (która haniebnie wycięła moje przemówienie z wpisu!)
6:30 Idę do kuchni za Człowiekiem Spokrewnionym z Pańcią (mamą) . Pilnuję, żeby dała mi jeść, a potem wypuściła na pole.
~ 8:00 Wracam zmęczony do domu.
8:05 Jem.
8:10 Myję się.
8:13 Idę na parapet.
8:20 Zasypiam.
8:45 Domagam się wyjścia.
8:48 Pańciopodobni bawią się ze mną.
8:55 Po paru minutach nudzi mi się. Domagam się wyjścia.
8:57 Wychodzę.
~10:30 Wracam zmęczony do domu.
10:33 Jem.
10:38 Myję się.
10:40 Idę na parapet.
10:45 Zasypiam.
10:30 Domagam się wyjścia.
10:31 Pańciopodobni bawią się ze mną.
10:35 Po paru minutach nudzi mi się. Domagam się wyjścia.
10:37 Wychodzę.
I tak dalej. Potem ja przychodzę ze szkoły, łapię Kota (który zwykle jest na polu), karmię Kota, głaszczę Kota, pozwalam się ciumkać Kotu, Kot śpi. A potem od nowa... Wychodzenie, jedzenie, ciumkanie, spanie...
Ale dziś było inaczej! W ogóle nie chciał wyjść! Tylko na dosłownie pół godzinki, żeby załatwić to i owo... A potem ek pod drzwiami! Potem miał kota (ganiał oszalały po całym mieszkaniu) a potem ułożył się na krześle i tak o, po prostu leżał. SZOK!!! Potem wyszedł na chwilkę na pole, a potem znowu miauczał, ale jak go wsadziłyśmy na balkon to po prostu... (to stare zdjęcia, ale wygląda identycznie jak dziś)
I tyle. Jedziemy na cmentarz i jak tu zabrać Kota tak ładnie, jak nigdy dotąd ładnie i grzecznie siedzącego Kota na balkonie? Zabrać do DOMU? Więc zostawiłyśmy go na balkonie i tylko uchyliłyśmy drzwi, żeby miał jak wyjść. Dziś naprawdę zachowywał się super - jak prawzdiwy Domowy Mruczek, a nie jak Podwórkowy Włóczęga! ☻
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz